Forum
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
[Part 1] "What's going on?"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15, 16  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum "Nigdy nie ufaj maszynom..." Strona Główna » Kampanie MG Duffa Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
[Part 1] "What's going on?"
Autor Wiadomość
Duff
Szefuncio



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Missisipi

Post
Jorg
Problem w tym, że nie znajdujesz wolnego stolika. Albo są częściowo zajęte, albo pełne. Żadnego ustronnego miejsca, intymnej przestrzeni w której mógłbyś się nacieszyć znaleziskiem...

Ember
Strażnicy zatrzymali cię i nie obchodzi ich kierowca pana Gaurazzo. Albo płacisz, albo spadasz.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 21:47, 02 Wrz 2006 Zobacz profil autora
Jorg
Przeciętniak
Przeciętniak



Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Vegas

Post
W takim razie przeklinam swoje szczęście i kieruje się w strone ubikacji. Gdy wejdę rozglądam się kto jest w środku. Następnie szukam wolnej kabiny i pakuje się tam z całym bagażem. Zamykam się (o ile takie zamknięcie tam jest) i oglądam moje znaleźne.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 23:54, 02 Wrz 2006 Zobacz profil autora
mangol
Przeciętniak
Przeciętniak



Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Wychodze z samochodu i idę do drzwi kasyna, jesli mnie straznicy wpuszczą wchodze, jesli nie to ide wziaść z plecaka naboje do Rugera ( jesli mam ) i płacę 4 z nich. Potem szukam Dantego i dołączam sie do niego.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 13:42, 03 Wrz 2006 Zobacz profil autora
SB_IJB
Przeciętniak
Przeciętniak



Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Moja rodzina i moje sprawy - Vegas

Post
- Dziękuję drogi człowieku. - rzekłem miłym, aczkolwiek zadyszanym głosem.
Zebrałem się w sobie i podszedłem do stolika, gdzie siedział Luca. Byłem już przy nim, gdy nagle powiedziałem:
- Witaj Luca, co tam u Ciebie drogi przyjacielu?. - mówię stanowczym, przyjacielskim głosem i podaję mu ręke.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 15:30, 03 Wrz 2006 Zobacz profil autora
Duff
Szefuncio



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Missisipi

Post
Jorg
Przed kiblem stoi dwóch panów z kieliszkami (ale sobie wybrali miejsce, nie ma co) i rozprawia o handlu. W środku w miarę czysto, nie śmierdzi tak przeraźliwie jak w dzisiejszych kiblach. Biało-czarne kafelki, popękane umywalki, kabiny pomazane markerami w stylu "Dickson tu był", "Idziesz srać? Gówno prawda!" lub "Greg & Katie forever" (następne romantyczne miejsce...). Wszystkie kabiny wolne, z pięciu dwoje nie ma drzwi. Wchodzisz, zamykasz się i przyglądając się znalezisku widzisz, że nie go nie otworzysz bez potrzebnych narzędzi.

Shinji
Zapłaciłeś, mierzony przez strażników od stóp do głów. Jeden nawet starał się powstrzymać śmiech. Wpuścili cię lżejszego o 4 naboje, wtedy dołączyłeś do Dantego, który właśnie podszedł do pana Gregorsona, grającego w karty. Gdy Dante przywitał się, wszyscy wokół spojrzeli na was dziwnym wzrokiem, jakby myśląc "co to za jedni..?". Gdy Dante przywitał sie z Gregorsonem, jego żona podeszła, zapytała coście za jedni i zmierzyła cię zdegustowanym wzrokiem.

Dante
Przywitałeś się z Lucą, który wykładał właśnie na stół swoje karty. Widziałeś, że stawka była duża - jakaś biżuteria, broń, narkotyki. Luca wyłożył karty, spojrzał na ciebie, wstał i podał ci rękę ze zdziwieniem na twarzy.
- Dante, co tu robisz? Dlaczego jeszcze nie dostałem paczki? Gdzie są moi ludzie?
Grający czekali na rozwój wypadków, nie ośmielając się oszukiwać podczas nieuwagi pana Gregorsona. Jakaś kobieta, prawdopodobnie jego żona, podeszła do niego i zapytała:
- Kochanie, co się dzieje? Co to za ludzie? - tym samym spoglądając na Shinjiego zdegustowanym wzrokiem.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 15:44, 03 Wrz 2006 Zobacz profil autora
SB_IJB
Przeciętniak
Przeciętniak



Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Moja rodzina i moje sprawy - Vegas

Post
Domyślałem się, że Luca się zdenerwuje. Starałem się być miłym i opanować sytuację.
- Luca, paczka niedoszła, bo ktoś najprawdopodobniej zrobił nas na szaro. Starałem się ich szukać, ale nic z tego. Nie chciałbym przerywać gry, ale sprawa jest dość poważna. - rzekłem lekko zdesperowanym, lecz trzymającym w napięciu głosem.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 16:07, 03 Wrz 2006 Zobacz profil autora
Duff
Szefuncio



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Missisipi

Post
Po tych słowach Luca zrobił się purpurowy na twarzy. Policzek zaczął mu drgać, a ręce trząść. Odwrócił się od was i z całej siły rąbnął pięścią w stół. Wszystko podskoczyło, jeden napój tam położony w skutek tego wylał się. Taki potężny facet jak Luca ma siłę w ręce. Odwrócił się spowrotem do was. Teraz już wszyscy gapili się na zaistniałą scenę.
- Jak to 'nie doszła'?! Co to ma znaczyć, że zrobili was na szaro?! - Luca dyszał z wściekłości. - Myślicie, że po co kur** was wynająłem?! Żeby sie dać zrobić w konia? Żeby spierdo**ć robotę?! - nerwowo przeczesał dłonią gęste, czarne włosy. Przez chwilę myślałeś, że cię uderzy, jednak tak się nie stało. Opanował sięi rzekł:
- Wychodzimy. Tu nie będziemy rozmawiać. - po tych słowach złapał za ramię zdezorientowaną małżonkę i szybkim krokiem wyszedł z kasyna.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 16:26, 03 Wrz 2006 Zobacz profil autora
SB_IJB
Przeciętniak
Przeciętniak



Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Moja rodzina i moje sprawy - Vegas

Post
Szedłem za Lucą chcąc wyjaśnić mu całe zajście. Podczas gdy wyszliśmy z kasyna ja znów się odezewałem spokojnym głosem:
- Luca, chcę na spokojnie wyjaśnić tą sprawę. Może gdzieś w ustronnym miejscu pogadamy? Jak przyjaciel z przyjacielem, bez zbędnego zdenerowania ... - rzekłem do niego.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 16:29, 03 Wrz 2006 Zobacz profil autora
Duff
Szefuncio



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Missisipi

Post
Luca pogładził się wielką dłonią po twarzy i przygryzł wargę.
- Jedziemy do mnie.
Pospieszył w kierunku swojego czarnego Mercedesa, wsiadł razem z żoną i ruszył z piskiem opon, zostawiając was samych i sugerując, że macie jechać za nim.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 16:33, 03 Wrz 2006 Zobacz profil autora
SB_IJB
Przeciętniak
Przeciętniak



Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Moja rodzina i moje sprawy - Vegas

Post
Mimo mojej anemii staram się biec do Embera i krzyknąć, aby odpalał samochód:
- PANIE EMBER! URUCHAMIAJ SAMOCHÓD! JEDZIEMY DO LUCY! - krzyknąłem co sił, lecz mój głos nie był tak głosny jak normalnego, niechorego na anamię człowieka.
Jak naszybciej wsiadłem do samochodu.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 16:35, 03 Wrz 2006 Zobacz profil autora
mangol
Przeciętniak
Przeciętniak



Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Podążam za Dante do samochodu i krzyczę do Embera jesli nie usłyszał wołania Dantego zeby odpalał samochód. Wsiadam do samochodu i mówie emberowi, zeby znów pojechał do domu Lucy, gdyż tam mamy załatwić sprawę z paczką.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 16:38, 03 Wrz 2006 Zobacz profil autora
Ember
Prawa Ręka Admina



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Detroit of course

Post
Gdy obaj wpakowali się do samochodu, idę powoli na siedzenie kierowcy, zapinam pasy mówiąc spokojnie: "pasy panowie... zapnijcie pasy"
Po czym powoli ruszam za merolem...
"Mam ich zabić czy jechać za nimi?" pytam po chwili...


Post został pochwalony 0 razy
Nie 16:40, 03 Wrz 2006 Zobacz profil autora
SB_IJB
Przeciętniak
Przeciętniak



Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Moja rodzina i moje sprawy - Vegas

Post
Bardzo zadyszanym głosem, ale spokojnym mówię:
- Tak, jedź za tym merolem do posiadłości Lucy. - rzekłem.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 16:43, 03 Wrz 2006 Zobacz profil autora
Duff
Szefuncio



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Missisipi

Post
Znacie już mniej więcej drogę do rezydencji pana Gregorsona. Pędzicie za znikającym Mercedesem i po chwili (jakimś cudem nikogo nie potrącając) dojeżdżacie do bramy jego posiadłości. Wrota są otwarte, samochód bossa właśnie podąrza placem, aż do garażu. Ochroniarze czekają aż wjedziecie, najwidoczniej powiadomieni o sprawie.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 17:01, 03 Wrz 2006 Zobacz profil autora
SB_IJB
Przeciętniak
Przeciętniak



Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Moja rodzina i moje sprawy - Vegas

Post
Wysiadam z samochodu i wyszukuje wzrokiem Lucę. Staram się iść za nim jednocześnie poprawiam garnitur.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 17:10, 03 Wrz 2006 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum "Nigdy nie ufaj maszynom..." Strona Główna » Kampanie MG Duffa Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15, 16  Następny
Strona 14 z 16

 
Skocz do: 
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin