| Autor |
Wiadomość |
| Scooby |
|
 |
| Olgierd |
 Wysłany: Sob 20:38, 19 Sie 2006 Temat postu: |
|
| Bez przesady. Co prawda jest stan wojenny, jest wzmozone poczucie ostrożności, ale żeby jakis gliniaż cie non stop sledził... Nie popadajmy w paranoję. Owszem, jak się jest kimś niebezpiecznym to możemy sie troche za toba pokręcić. Ale zeby cie zabijać. Nie jesteśmy mordercami. Przyznam iż zdarzają sie czarne owce. Ale nikt nie jest doskonały. Co do Vegas, to nie tylko za "wtykanie nosa w nie swoje sprawy" możesz dostać w twarz. Możesz się po prostu nie podobać, możesz mieć cos wartościowego i napastnik uzna ze łatwiej jest cie zabić niz prubować coś ukraść. Co do pilnowania się to w Nj także możesz zginąć. A to cie załatwi szczur kanałowy, a to jakis drobny cinkciaż. Jednak i tak jest tam bezpieczniej, bo w razie draki mozesz uciec pod osłone policji, która hętnie pomoze ci z napastnikiem. Jak nie jesteś czujny... A może miałeś zły dzień, nie zdażyłeś uskoczyć, zareagować, może zobaczyć albo usłyszeć czegoś? Bo kości nie siadają, bo zagapiłeś się. Zycie to ciężka szkoła. Ryzyko wliczone w cenę. Ale w NJ jest łatwiej. Spokojniej. |
|
|
| Ember |
| Wysłany: Sob 19:36, 19 Sie 2006 Temat postu: |
|
 | | A w Vegas cię zabiją, ogołocą i jeszcze zagrają o to gdzie cię wyrzucić. |
Jak sie nie pilnujesz i wtykasz nos nie w swoje sprawy to tak zrobią, ale ja dużo bardziej już wole takie 'ryzyko' niż chodzenie po NY z ciągłym przeciuciem że jakiś maniakalny policjant mnie śledzi... |
|
|
| Olgierd |
| Wysłany: Pią 11:24, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
| Ja za to nie przepadam za Vegas. Same ćpuny o goście z pod ciemnej gwiazdy. Tam nikt się tobą nie przejmuje. W NJ policja jeszcze jakoś zareaguje. A w Vegas cię zabiją, ogołocą i jeszcze zagrają o to gdzie cię wyrzucić. To że NJ jest rygorystycznym miastem jest podyktowane wojną. nawet Grecy i Rzymianie, będac wielkimi wojownikami i ojcami demokracji na czas wojny wprowadzali dyktaturę. Stan wojenny pozwla znacznie ograniczyć szabrownictwo i wprowadzić ład społeczny. A codo sprzedawania tornado i narkotyków to ja się poprostu już nie będę wypowiadał. Szkoda słów. Po prostu szkoda słów. W NJ płaci się najbardziej sensownym systemem, znaczy pieniedzmi, a jak sie dolarów nie ma, to pozostaje oficjalny środek płatniczy całych stanów: nabój. |
|
|
| Ember |
| Wysłany: Pią 9:15, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
Ja tam NY za bardzo nie lubie. Za dużo rygoru, za mało swobody... To nie te klimaty co w Detroit. No i niestety nie można sprzedawać Tornado ani innych cukierków  , przez co czasami nie ma czym zapłacić  |
|
|
| Olgierd |
| Wysłany: Pią 1:02, 18 Sie 2006 Temat postu: Nowy Jork jako miasto paradoksu |
|
| Chciałbym aby tutaj wypowadano się na temat Nowego Yorku. Kilku ludzi zacnych gosci powiedziało swoje zdanie na temacie "Wychowałem się w...". Tutaj możemy gadać dowoli o tym mieście. Moje zdanie zapewne już znacie, jak nie to jest we wczesniej wymienoionym temacie. Tutaj mozemy podyskutować. Jak się okazało, NJ to drażliwy temat i dla tego proszę o spokój wypowiedzi a także nie uzywanie wulgaryzmów, naet jesli zaćmiewaja je kropki czy co ta innego. Miłej dyskusji. |
|
|
